Niedawna 24. edycja Międzynarodowych Targów Spożywczych SIAL 2012, która miała miejsce w Centrum Wystawienniczym Paris Nord — Villepinte, odbiła się szerokim echem w świecie biznesu. Mokate miało tam swoje własne stoisko, które zostało zauważone nie tylko przez media miejscowe. Czyżby więc opinia, że wielkie targowanie zamiera w dobie internetu, nie była do końca prawdziwa?
Jarosław Kordalski: Jestem przekonany, że to była dla nas bardzo ważna impreza targowa – zresztą kolejna, bo staramy się być obecni na wszystkich ważniejszych targach począwszy od Chin i Bliskiego Wschodu, a na targach ANUGA w Kolonii i SIAL w Paryżu skończywszy. SIAL to jedne z największych i najbardziej prestiżowych targów rolno-spożywczych na świecie. Gromadzą blisko 6 tysięcy wystawców ze 106 krajów oraz ponad 136 tysięcy zwiedzających z 200 państw. Mokate miało w Paryżu samodzielne, kilkunastometrowe stoisko, które odwiedziło tysiące osób, bo przygotowaliśmy bardzo atrakcyjną ekspozycję. Targi SIAL potwierdziły, że wraca moda na tego typu imprezy handlowe.
Z czego to wynika?
JK: Po pierwsze – producenci szukają nowych rynków zbytu. Wykorzystują więc każdą okazję, by zaprezentować swe towary i nawiązać ciekawe oraz korzystne kontakty handlowe.
Po drugie – wiele krajów wspiera ekspansję eksportową swoich firm, dzięki czemu mają one środki na udział w targach i innych imprezach handlowych. Warto podkreślić, że polska reprezentacja była liczna – do Paryża wyjechało aż 130 naszych firm – i co ważniejsze: nasze stoiska przyciągały uwagę odwiedzających targi, bowiem w niczym nie odbiegały pod względem wizerunkowym i jakościowym od stoisk największych firm światowych. Wsparcie dla polskich firm zaoferowała między innymi Agencja Rynku Rolnego oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych S. A. – w tym przypadku przede wszystkim dla przedsiębiorców z Polski Wschodniej. Aktywny był też Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Paryżu. Moim zdaniem, to bardzo cenne inicjatywy, ponieważ eksport może przynieść Polsce nieocenione korzyści. Sami jako Mokate doskonale to rozumiemy. Nasz eksport daje już Spółce ponad 60 proc. przychodów.
Ma Pan bogate doświadczenia jeśli chodzi o wymianę międzynarodową. Na co firmy zamierzające osiągnąć sukces na tym polu powinny kłaść największy nacisk?
JK: Użył pan określenia wymiana międzynarodowa a nie eksport i to jest bardzo charakterystyczne dla dzisiejszego handlu światowego. Słowo eksport nie oddaje bowiem złożoności handlu na rynkach międzynarodowych. Już jego pochodzenie o tym świadczy – eksport to złożenie z łacińskiego dwóch słów: ex, czyli poza i portare, czyli nieść.
Tymczasem Mokate i wiele firma światowych nie tylko wywozi swoje towary za granicę, ale stara się również tworzyć za granicą swoje przedstawicielstwa, nawiązywać współpracę z miejscowymi firmami, czy nawet poprzez przejęcia wchodzić na rynki. My – jak zawsze podkreśla Adam Mokrysz, członek Zarządu Mokate, który negocjuje strategiczne kontrakty i odpowiedzialny jest za rozwój na rynkach międzynarodowych – budujemy biznes, w każdym kraju, w którym chcemy być obecni. A więc nie tylko eksportujemy. Dobrym przykładem jest Europa Środkowo-Wschodnia, gdzie mamy już swoje zakłady, ale i Rumunia, kraje nadbałtyckie, czy ostatnio Słowenia, gdzie produkty Mokate odnoszą sukcesy. Nie poprzestajemy jednak na Europie, bo największy wzrost popytu na produkty spożywcze notujemy dziś w Afryce i Azji. Oczywiście jesteśmy już tam obecni, a nasze wyroby dotarły nawet na kraniec Afryki – do RPA. W kontekście naszej ekspansji targi były też okazją, żeby sprawdzić, co zamierza konkurencja. Mieliśmy też szansę, by podejrzeć, jakie produkty promują najlepsze firmy i jak one się prezentują.
Jak na tym tle wyglądają produkty Mokate?
JK: Nasze wzornictwo należy do najlepszych na świecie. Od lat wykorzystujemy w Mokate zdolności najlepszych projektantów, więc opakowania zawsze trafiają w gusta konsumentów, co dziś jest niezwykle ważne. Muszą to być również rozwiązania funkcjonalne i przyjazne dla konsumenta. Na przykład w przypadku Mokate Cafe Premium i w wielu innych produktów mamy torebkę z zamknięciem strunowym, co pozwala w ekonomiczny sposób uzupełnić tradycyjny słoik swojej ulubionej kawy. Na nowych opakowaniach cappuccino oprócz odświeżonej kolorystyki i elementów graficznych znalazł się również znaczek „wybieram bez konserwantów”. Przypomina on konsumentom, że nasze cappuccino nie wymaga dodawania substancji konserwujących, ponieważ produkowane jest w technologii suszenia rozpyłowego. Innowacyjny produkt instant Latte Cha – z rodziny miksów instant, które stają się coraz bardziej popularne wśród ludzi młodych – jest ciekawie i jednocześnie przejrzyście opisany.
Każdy konsument, czy to w Polsce czy to w Chorwacji, od razu zrozumie, jak przyrządza się ten napój. Piramidki Loyd Tea są atrakcyjne, a w dodatku kształt saszetki gwarantuje szybszy i efektywniejszy proces zaparzania, dzięki temu można cieszyć się bogatszą gamą doznań. Dbamy więc o każdy szczegół – poczynając od wysokiej jakości samego produktu aż po jego atrakcyjne i funkcjonalne opakowanie. Dzięki temu, gdy konsument zobaczy nasz produkt na półce, chętnie po niego sięga i – co najważniejsze – wraca po następny. Mówi się, że miarą sukcesu na rynku azjatyckim, taką wisienką na torcie jest ulokowanie produktów w Japonii. Kraj ten znany jest z dbałości o najwyższą jakość, co potwierdzają choćby japońskie wyroby elektroniczne czy samochody. Dziś mogę zdradzić, że nasze piramidki Loyd Tea robią tam furorę. Możemy więc śmiało mówić, że Mokate zdobyło już ugruntowaną pozycję czołowego europejskiego producenta, a obecnie pracuje nad tym, by być marką światową.
Mokate