Choć zima długo kazała na siebie czekać, to gdy już przyszła, pokazała pazury. Sypnęło śniegiem, przymroziło i stoki zapełniły się miłośnikami białego szaleństwa.
Choć zima długo kazała na siebie czekać, to gdy już przyszła, pokazała pazury. Sypnęło śniegiem, przymroziło i stoki zapełniły się miłośnikami białego szaleństwa.
Do walki z mrozem Mokate wystawiło swoją najsilniejszą broń – armię Grzańców. Do końca lutego, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie granicy, spotkać można zastępy firmowych oddziałów wyposażonych w stosowne uzbrojenie. Z daleka widoczne zespoły częstują gorącymi Grzańcami, skutecznie rozgrzewając turystów. Po polskiej stronie granicy z mrozami zimę poskramiają Grzańce, a po czeskiej Svařáki.
- fot. Mokate
Wszędzie, gdzie się pojawiają, zespoły Mokate cieszą się sporym zainteresowaniem. Grzańce są komplementowane za smak, aromat i przyjemne rozgrzewanie. A to znak, że akcja ocieplania zimy przynosi zamierzone efekty.
Do niedzieli 19 lutego oddziały Grzańców spotkać można było w Siennej, na stokach Czarnej Góry, następnie od 21 -26 lutego w Karpaczu. Po czeskiej stronie, w najbliższy weekend (18-19.02) Svařáki wyruszą na akcję rozgrzewania w Bilej, a w kolejny w Pecu pod Snezkou.
Z takim wsparciem chciałoby się powiedzieć: Zimo trwaj!
Mokate